Dostałem propozycję, żeby dawać na tym blogu, poza moimi przemyśleniami, także jakieś moje doświadczenia, wspomnienia...
Tyle, że ja nie jestem jakimś zbytnio "doświadczonym" człowiekiem, wiadomo, że jak każdy mam za sobą lepsze i gorsze chwile, ale wiem, że jest dużo więcej osób w moim wieku, które życie dużo mocniej wypróbowało. Jednak mimo wszystko chciałbym poruszyć jeden dość poważny temat. Parę lat temu, byłem w trochę ciężkiej sytuacji zdrowotnej, kiedy zostałem przywieziony do szpitala, od razu wzięto mnie na stół operacyjny na którym ratowano mi życie. Później spędziłem miesiąc w łóżku szpitalnym a i po wyjściu jeszcze przez długi czas byłem mocno ograniczony. Wtedy, jeszcze zbyt młody by to dokładnie przemyśleć ale po jakimś czasie do tego wróciłem. Pewnego razu, siedząc i słuchając muzyki, zacząłem się zastanawiać jakby to było, gdyby mnie nie było? Gdybym wtedy w tej piątej klasie jednak nie przeżył, czy coś byłoby inaczej? Jak zmieniłoby się życie mojej rodziny, przyjaciół? Jak wielu ludzi wgl bym nie poznał? Temat ten jest dość ciekawy, ale jednocześnie ciężki, ktoś mógłby powiedzieć, że jeśli życie jest tak kruche i możemy je w każdej chwili stracić, to po co wgl się starać? Dlaczego nie stanąć w miejscu i po prostu zaczekać? Po co się męczyć? Sedno sprawy tkwi w tym, że długości żyć są różne, jedni umierają młodo, drudzy dożywają starości. Lecz to jest nie ważne, ważne jest to jak je przeżyjemy. Ktoś w ciągu 20 lat może dokonać o wiele więcej niż inny w 80! Nie siedźmy na dupie, ruszmy się, bo nikt nie przeżyje życia za nas! A kiedy staniemy na końcu naszej drogi, niech będzie tak, że nie będziemy musieli wstydzić się patrząc w tył.

kiedy nowy wpis??? czekam niecierpliwie :-*
OdpowiedzUsuńJuż dzisiaj ;) Przepraszam, ostatnio nie mogłem znaleźć czasu ;3
Usuń